Bronisław Wildstein: Dolina nicości

with Brak komentarzy

dolina nicości wildsteinKsiążki rozliczeniowe mogą rozczarować lub zachwycić. Wszystko zależy od tego w jaki sposób autor podejdzie do tematu. Czy zarzuci czytelnika swymi frustracjami? Czy może raczej poprowadzi niczym Ariadna przez labirynt skojarzeń? Próba oceny bliskich sobie wydarzeń jest dla pisarza poważnym wyzwaniem. Tym bardziej jeśli w grę wchodzą zdarzenia, w których brało się udział lub które obserwowało się bezpośrednio.

Dolina nicości Bronisława Wildsteina jest właśnie taką książką-rozliczeniem. Rozliczeniem z całą polską historią od roku 1989, a nawet okresu prlu. Powieść dotyka tematów lustracji, rozliczenia zbrodni komunizmu, postawy działaczy opozycji i elit władzy. Autor prezentuje rożne postawy etyczne. Nie boi się ocen, nie stara się ukazać tzw. szarości i względności. Oceny publicysty Rzeczpospolitej korespondują z jego poglądami. Nie są to oceny wyrwane z kontekstu, tylko poparte ideowymi przekonaniami i życiowym doświadczeniem.

Akcja powieści zaczyna się w momencie, gdy w ręce publicysty pewnego dziennika (w domyśle Rzeczpospolitej), o nawiązaniach do rzeczywistości napiszę poniżej) trafiają dokumenty dotyczące współpracy z bezpieką znanego autorytetu moralnego profesora Mariana Lwa (w domyśle prof. Geremek). Po publikacji artykułu zaczyna się odwet „salonu”. Nie chcę opisywać szczegółów powieści, gdyż ma ona kilka wątków, albo raczej wątek jest jeden, ale narracja toczy się z punktu widzenia kilku postaci. W opisaną przez siebie historię Wildstein włączył wydarzenia autentyczne, zaczerpnięte zarówno ze swojej biografii, jak i tego, co działo się w Polsce na przestrzeni ostatnich lat. Mamy więc nawiązanie do alkoholowych ekscesów byłego prezia Aleksandra Kwaśniewskiego, zakamuflowaną historię Jerzego Urbana, zmagania z ubecją oraz późniejsze trudne doświadczenia z hierarchią kościelną ks. Isakowicza-Zaleskiego, pojawia się wszechwładny szef „największego dziennika europy środkowej” czyli alter ego Adama Michnika, historia wokół homosiowego klubu Madame w Warszawie, poza tym główny wątek nawiązuje do życiorysu autora Doliny nicości. Oczywiście postaci te występują w powieści pod zmienionymi nazwiskami, niektóre z wydarzeń opisane są niemal kropka w kropkę jak miały miejsce w rzeczywistości, inne natomiast różnią się szczegółami. Całość przypomina powieść Noblista Marcina Wolskiego, choć książka Wildsteina porusza nieco inne płaszczyzny. U Wolskiego intryga jest najważniejsza, chodzi też o mechanizmy działania bezpieki, o sposób werbowania, o jednostkowe postawy. W Dolinie nicości krytyce zostaje poddany cały system społeczno-polityczny. Nie tylko ludzie i ich działanie, ale funkcjonowanie i fundamenty, na których oparte jest społeczeństwo. Ocena obu autorów jest jednak zgodna. III Rzeczpospolita to bagno, ludzie uczciwi są zadeptywani przez oszustów, karierowiczów i byłych agentów. Prawda nie jest ważna dla elit, dla ich dobrego funkcjonowania istotne jest wygląd zewnętrzny, reklama rzeczywistości. Nie to, co dzieję się faktycznie, tylko to jak to zostanie opisane, sfotografowane i przedstawione na zewnątrz. W wildsteinowskim opisie elit skupionych wokół środowiska Gazety Wyborczej widać pogardę tego towarzystwa dla ludzi, tradycji, wartości wyznawanych przez zwykłych ludzi. Widać nienawiść do konserwatyzmu, katolicyzmu, patriotyzmu. Opis ten nie odbiega od rzeczywiści. Może wg niektórych czytelników ten opis wyda się zbyt brutalny, jednak po chwili refleksji można przyznać autorowi rację. Lektura Doliny nicości, może być, obok lektury publicystycznych książek Rafała Ziemkiewicz jednym z momentów, gdy z oczu spadnie zasłona przykrywająca prawdę o tym środowisku. Wildstein nie jest odkrywczy, to samo pisali już wspomniani przeze mnie Wolski czy Ziemkiewicz, ale jego powieść to dobrze napisana książka, z którą warto się zapoznać. Dolina nicości jest pesymistyczna w ocenie sytuacji, jednak zostawia nadzieję na zmiany. Na to, że prawda w końcu przebije zgniliznę i wydobędzie się na powierzchnie.

Warto dać Wildsteinowi szansę. Muszę przyznać, że choć nie przepadam za stylem jego publicystyki (dość toporne pióro) Dolina nicości mnie wciągnęła. Styl powieści jest lżejszy, bardziej lotny. Tematyka wciągająca, postaci są barwne, intrygujące jest też odkrywanie nawiązań do rzeczywistych osób i wydarzeń. 344 strony książki przeczytałem w ciągu 7 godzin (z przerwą na zrobienie herbaty i kolacji). Polecam gorąco. Nawet osobom, które nie przepadają za Bronisławem Wildsteinem. Warto spróbować przeczytać jego najnowszą powieść. Emocje podczas czytania gwarantowane.

Autor: Bronisław Wildstein
Wydawnictwo: Wydawnictwo M
Rok wydania: 2008
Ilość stron: 344
Oprawa: miękka
ISBN: 978-83-60725-66-5

Źródło: walkingfear.blogspot.com